Andrzej Partum, Zbigniew Warpechowski

W tobie jest moje szczęście, że mnie jeszcze nie znasz

26 Września  –  19 Listopada 2014

Andrzej Partum był autorem manifestów, muzykiem, zajmował się mail art’em, był malarzem, „urzędnikiem” stworzonego przez siebie samego Biura Poezji i przede wszystkim poetą, który wcześnie dostrzegł ograniczenia języka i wypracował własny specyficzny sposób wypowiedzi artystycznej, określany jako „zgrzytliwa fuzja mediów”. Ta swoista interdyscyplinarność wynikała z wiary Partuma w poznawcze wartości nieskrępowanej kreacji. Poprzez nią dążył do osiągnięcia wolności i zmierzał do autentycznego bycia. Wychodząc z poezji, po doświadczeniu konceptualizmu, zaczął działać w kontekście zwykłego życia. Jerzy Ludwiński określiłby ten rodzaj twórczości terminem „sztuka nieobecna”, która jest trudna do rozpoznania, bywa tożsama z działaniami w przestrzeni prywatnej i ma tendencje do rozpływania się w codzienności. Ważnym elementem tak rozumianej sztuki były bezpośrednie relacje z ludźmi. Między innymi była to wieloletnia przyjaźń Partuma ze Zbigniewem Warpechowskim – artystą, który podobnie jak on pisał poezję, malował, zajmował się sztuką konceptualną i wreszcie wypracował własną formułę twórczości, identyfikowaną ze sztuką performance. Warpechowski, tak jak Partum postrzega sztukę jako praktykę o charakterze egzystencjalnym umożliwiającą autentyczne bycie w świecie. Jest ona dla niego sposobem na dotarcie do bezpośredniego doświadczenia rzeczywistości, które staje się podstawą tworzenia związków nie tylko z uczestnikami jego efemerycznych realizacji.

Dążenie do przedstawienia splecionej ze sobą na wielu poziomach sztuki Partuma i Warpechowskiego, w oparciu o pewne odpryski z archiwów i dzieła można skomentować fragmentem wiersza tego pierwszego:

częstotliwości wisielec

wahadłem ubija

przymiarki odrzutów

(…)

W tym wypadku „wisielcem częstotliwości” jest Roman Dziadkiewicz. W spotkaniu z Partumem i Warpechowskim intuicyjnie przyjął postawę nieokreśloną. Jest jednocześnie artystą, kuratorem i aranżerem. Mierzy się ze spuścizną nestorów neoawangardy porządkując „odrzuty” i podkreślając dramatyczne punkty relacji, których są one świadectwem. Jednocześnie nie ukrywa własnego, artystycznego zaangażowania w zdarzenie. Podkreśla swoją perspektywę niczym obecny na scenie reżyser. Jest równorzędnym uczestnikiem tego symbolicznego spotkania, które odbywa się…

 (…)

za cyferblatem

jeszcze poza dookoła

z jędrnych odległości

wyżętego przedostania

od masy

Andrzej Partum, Frekwencje z opisu, 1961

Dominik Kuryłek

fot. Zygmunt Rytka, lata 80.