Cyryl Polaczek
Łezki
29 Września – 26 Listopada 2022
Kiedyś pewien malarz określił powierzchnię obrazu jako „otwarte okno, przez które widać historię”. Przez to okno możemy oglądać sceny, których ciąg wydarzeń wydaje się być jasny i zrozumiały, a bohaterowie zostają przyłapani w ogniu zdarzeń. Zatrzymani w bezruchu na dłuższą chwilę nie są w stanie uciec przed śledzącym ich wzrokiem, przenikliwymi spojrzeniami. Względem obrazu oglądający staje się Atlasem, stwórcą przedstawionego na nim fragmentu świata. W tej sytuacji człowiek-widz jest miarą wszechrzeczy, a figura ludzka widniejąca na płótnie to jego słodka miniatura, karykatura ze starówki.
Lecz co począć, gdy znane dotychczas systemy miar i zasad nie są już przydatne? Gdy malarstwo przestaje przedstawiać znajome historie oparte na tradycyjnych zasadach. Wtedy okazuje się, że Atlasem dźwigającym glob jest żuk gnojowy, a okno musi pozostać zamknięte ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe. Idąc tym tropem, możemy stwierdzić, że malarstwo Cyryla Polaczka to przestrzeń improwizacji, źródło frajdy wypływającej z ciągu wolnych skojarzeń.
Pejzaż, zjawiska meteorologiczne, fauna i flora zaczynają płatać figle wzrokowi. Stają się parodią, będącą antropomorficznym spektaklem natury. Pioruny na niebie to biegnąca po horyzoncie para zakochanych. Perły wypływają z morza pod postacią kolii. Mlecze zostają uwiecznione w tanecznym korowodzie. Lejtmotywy w twórczości Cyryla Polaczka tworzą historię niczym w znanej i lubianej piosence. Refreny dźwięczą znajomo, natomiast zwrotki zaskakują zwrotami akcji. Za oknem dostrzeżemy jedynie niezwykłe miraże, a nasz dobrostan powierzony został rybiej łusce schowanej głęboko w portfelu. Dziwny jest ten świat.
Franciszek Smoręda